Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
T Tibr
+1 / 7

Czy wilka w owczej skórze można nazwać owcą?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Rydzykant
+1 / 3

@Tibr
Dawny pracownik KGB. W tej instytucji zatrudniano jedynie ateistów. Uczono ich, aby wykorzystywali wszystkie dostępne metody w celu inwigilowania i podporządkowywania sobie społeczeństwa. Jeśli potrzeba metod religijnych, stosuje się takie metody. proste.

Czy nie zastanawia Cię, że sliko stał się ateistą w wieku 10 lat, gdzieś w czasach pomiędzy Gomułką a Gierkiem. Wtedy Polską rządzili właśnie ludzie z KGB. Czyli nasz "tfurca" już w dzieciństwie przyjął ideologię oraz metody naszych okupantów. A teraz manipuluje, że niby jest na odwrót.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tibr
0 / 2

@Rydzykant to się nazywa zmiana znaczenia słów odwracaniem kota ogonem tak by czarne nazywać białe. Niestety grzechem KK w Polsce jest i był brak lustracji dlatego tak łatwo obracać fakty przeciwko niemu. Póki była komun lawendową mafię trochę trzymała za mordę, komuna niby się skończyła ale układy ochronne nad TW pozostały więc bez bata nad sobą, a czując bezkarność stali się coraz bardziej bezczelni, niezdolni do samooczyszczania, bo słabością tych dobrych było wybaczenie, naiwność w danej drugiej szansy. Do póki nie zostaną wyrzucone zgniłe jabłka kościół na własne życzenie będzie niszczony od wewnątrz i zewnątrz zgnilizną moralną, kłamstwem i obłudą.
Jedyny sposób to stanąć w prawdzie, upaść ale powstać posiniaczonym ale wyprostowanym.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Rydzykant
0 / 2

@Tibr
Czasy się zmieniają. Młodzi ludzie już nie chodzą do kościoła, aby pokazać się sąsiadom. A starsze pokolenie wymiera. W rezultacie "zawód ksiądz" przestaje być intratnym zajęciem. Obecnie nie zapewnia też bezkarności, a osoba homoseksualna nie musi już ukrywać się tam ze swoimi skłonnościami. W rezultacie ze wspólnoty Kościoła zniknie spora część "niedzielnych katolików" oraz żerujących na nich "pseudopasterzy". Zostaną lidzie zaangażowani duchowo, oraz ci poszukujący. Liczba katolików w statystykach znacznie się zmniejszy, jednak Kościół stanie się silniejszy i czystszy. Czyli obecny proces jest pozytywny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O orajo
+1 / 5

Bycie chrześcijaninem to wdrażanie w swoim życiu przykazania o miłości do Boga i do innych ludzi, bez bez względu na nasz stosunek do nich (bo jeśli kochacie tylko swoich bliźnich to za co Wasza nagroda, czy i poganie tak nie czynią - cytat z pamięci). Poza tym fundamentem jest wiara w Jezusa jako Boga i Zbawiciela. A nie wiara z kościół, pieniądze czy władzę. Więc, nie Putin nie jest chrześcijaninem i nie jest wierzący! Pomijam wypowiedzi jego bliskich, którzy twierdzą, że on nie jest wierzący tylko udaje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Laufer
-2 / 4

@orajo
"Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy." Mt 10

Bycie chrześcijaninem to wdrażanie przykazań Boga, bez względu na nasz stosunek do innych ludzi. Fundamentem jest wiara w Jezusa jako Boga i Zbawiciela.
Nieść wojnę w imię Chrystusa, by zwalczyć grzech korzystania z wolnej woli, zwalczyć świeckość i życie według własnych przekonań, a nie zgodnie z poleceniami Jezusa - to bardzo chrześcijańska postawa. Tak żyli chrześcijanie przez większość czasu trwania tej wiary. Kiedyś otwarte wyznanie ateizmu było zbrodnią i w imię zwalczania zgorszenia zabijano tych, którzy trwali w niewierze.

Oczywiście nieprawdą byłoby twierdzenie, że Putin napadł na Ukrainę z miłości do bliźnich i zwalcza Zachód jako siedlisko grzechu - choć taki przekaz jak najbardziej istnieje i przysparza mu zwolenników.
Po prostu należy pamiętać, że chrześcijaństwo jest typową religią "pokoju" - wiedzą lepiej jak powinno wyglądać życie innych i są skłonni zrobić wiele, by do tego przekonać. Choćby przemocą.
@Tibr
Nie. Dlatego to, że wielu wierzących udaje owce nie oznacza, że nie są wilkami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O orajo
+2 / 4

@Laufer Nie obraź się, ale Pismo trzeba czytać i cytować w kontekście a nie bez sensu.
Dalej jest napisane: "Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je. a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je.",. a trochę wcześniej "17 Miejcie się na baczności przed ludźmi! Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować. Nawet przed namiestników i królów będą was wodzić z mego powodu, na świadectwo im i poganom."

Twój cytat odnosi się do tego co faktycznie się działo od początku chrześcijaństwa i dzieje cały czas, ale w sferze prześladowania ludzi, którzy nawracają się na chrześcijaństwo. I że tacy ludzie nie mogą, w obliczu np. odwrócenia się od nich rodziny, chcieć zachować te relacje kosztem wiary, bo nie uratują ani wiary ani relacji - coś w nich zawsze zostanie z tego doświadczenia. O tym mówi ten fragment. I tak się dzieje nie tylko w krajach islamskich czy Indiach, gdzie nawracający się są bardzo prześladowani czy zabijani, ale i w Polsce, gdzie nawet dzisiaj ludzie z rodzin katolickich czy prawosławnych, nawracając się na chrześcijaństwo ewangeliczne, są wyrzucani z domów czy odsuwa się od nich rodzina.

A co do "Nieść wojnę w imię Chrystusa, by zwalczyć grzech korzystania z wolnej woli, zwalczyć świeckość i życie według własnych przekonań, a nie zgodnie z poleceniami Jezusa - to bardzo chrześcijańska postawa." Nie, to bardzo nie chrześcijańska postawa. Nie można zwalczyć grzechu grzechem. Mówił o tym Jezus, kiedy zarzucono mu, że uzdrawia mocą diabła. Wolna wola jest Bożym darem, więc nie można jej zwalczać, nawet się nie da. Zwalcza się ją w imię tyrani, a nie Boga. Wiarę można przyjąć jedynie z własnej woli, wtedy można żyć zgodnie z zaleceniami Jezusa. Inaczej nie da rady, jest to zbyt trudne.
Zadaniem chrześcijaństwa, jest głoszenie słowa Bożego i nawracanie ludzi. To prawda. Ale w miłości i w dużej mierze przykładem z własnego życia. Wiara to Boży dar dla każdego i nie można go narzucić czy dać. Wierzący mogą i mają jedynie mówić o Bogu, a resztę robi Duch Święty. Cała reszta to herezje, nie prawdy i grzech, niestety funkcjonujący prawie od początku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Laufer
-1 / 3

@orajo
Nie obraź się, ale trzeba mieć argumenty, a nie autorytarnie twierdzić, co można, a czego nie można. Może gdyby istniał Bóg albo Duch Święty, istniałby powód by przekładać równoważne interpretacje jedne nad drugie - ale to, że wierzący tak łatwo dają się oszukiwać i nakłaniać ku złemu, a także że istnieje tak wiele różnych odłamów wiary przeczy ich istnieniu.
Ale rozumiem, większość, może nawet 90+% wierzących to heretycy, a akurat twoja sekta - jakakolwiek jest - doznaje prawdy. Dziwnym trafem, takich sekt jest mnóstwo i zazwyczaj są sobie przeciwstawne. Ot, owoc Ducha Świętego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 4 kwietnia 2022 o 15:18

O orajo
+1 / 3

@Laufer Nie obrażam się, nie ma powodu :-) natomiast gwoli ścisłości należę do jednego z kościołów ewangelikalnych (https://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%9Bcio%C5%82y_ewangelikalne), czyli mówiąc bardziej popularnie protestanckiego. Sekta to coś zupełnie innego - trzymając się definicji, a nie uprzedzeń ;-). Oczywiście Takie grupy mogą być wszędzie, formalnie nawet w KK (radio maryja) czy w grupach uznających się za protestanckie (choć tutaj na szczęście nie ma nikogo, kto by je uznał za cześć takiego kościoła i są potępiane). Kościołów czy raczej denominacji (https://pl.wikipedia.org/wiki/Denominacja_(religia)) faktycznie jest mnóstwo, ale nie różnią się od siebie zasadniczo niczym, poza pewnymi akcentami (nawet bardzo ważnymi, jak chrzest dzieci) i (nie)uznawaną strukturą organizacyjną w danym kraju.

Można autorytatywnie twierdzić że coś można a czegoś nie, bo to kwestia przyjętego punktu odniesienia. Dla mnie do Biblia i relacja z Bogiem, dla Ciebie może socjologia, etyka itp. Obaj stoimy na gruncie, że nasz punkt widzenia jest jedynie słuszny, a kto ma rację, okaże się po śmierci :-) Niczym się więc nie różnimy, poza fundamentem, na którym budujemy. Moim jest Jezus, Twoim coś innego. Twój fundament nie musi być zły w sensie moralnym, ale nie musi być też dobry (bo moralność to pojęcie względne) i nie musi działać zawsze i wszędzie. Bo jest Twój, zależny od Ciebie i Twoich wartości oraz okoliczności, np. wojna. Jest owocem pracy Twojej i może Twoich rodziców, otoczenia itp., jest tak dobry jak ta praca. Mój jest stały, niezmienny i niezależny ode mnie. Nie wypracowałem go, ale przyjąłem jako dorosły. Nie mogę go dopasować do siebie, bo będę tam, gdzie teraz jest np. KK. Mogę go tylko porzucić, ale jego wytyczne dla mnie i innych, podzielających ten fundament są takie same.

Oczywiście pojawia się problem rozumienia wiary, Biblii i Boga. Ale jest ktoś wkłada wysiłek w poznanie Biblii, zrozumienie jej kontekstów historycznych, etycznych oraz budowanie własnej relacji z Bogiem, to nie pójdzie za faryzeuszami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tibr
-1 / 1

@Laufer wyrywanie z kontekstu, to nie jest kwestią "autorytarnego co można, a co nie" tylko zdaje się zwyczajnie nazywa się manipulacją ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar goldenfrog
+1 / 3

Głęboka wiara to akurat atrybut głupoty, podczas gdy wiara deklarowana, ale udawana, to atrybut nieprawości. Lepiej byłoby mu życzyć racjonalizacji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
-1 / 3

@sliko, czy ty jesteś nastolatkiem? Twój poziom rozumienia rzeczywistości jest naprawdę żenujący. No bo jak inaczej odnieść się do tego, że uważasz Putina za wierzącego. Bo pokazuje się czasem w cerkwi i wykonuje religijne gesty? I to ci wystarczy??? Ręce opadają....
Czyli jak ktoś chodzi do garażu i robi brumbrum, to dla ciebie jest samochodem?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tibr
-1 / 3

@adamis62 lepiej wręcz mechanikiem

Odpowiedz Komentuj obrazkiem